Sen
Kiedyś śnił mi się
cmentarz. Był to olbrzymi cmentarz wszystkich ludzi na świecie, którzy zginęli
w wyniku zderzenia się księżyca z ziemią. Chodziłam po tym cmentarzu i czytałam
kolejno nazwiska zmarłych
osób. Nazwiska te były mi dziwnie znane, a ich nagrobki były bardzo małe, jak by
pochowane były tam dzieci. Podeszłam do kolejnego nagrobka. Imię i nazwisko
było celowo zamazane. Udało mi się je przeczytać, widniało na nim moje imię i
nazwisko. Nie wiedziałam, o co w tym chodzi. To był
dziwny i tajemniczy cmentarz. Stałam nad swoim grobem i stałam. Zastanawiałam
się, co on tu robi i co ja w ogóle tu robię. Kto i po co zamazał moje nazwisko? Nagle ktoś
mną potrząsnął. Odwróciłam się, a za moimi plecami stał Bóg. Uświadomiłam
sobie, że to nie był sen, tylko rzeczywistość. Bóg kazał mi ponownie wrócić do
mojego miejsca spoczynku: do grobu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz